Kierowaliśmy się w stronę Ojcowa, trasa wiodła nas przez pola i asfalt. Niezmiennie towarzyszyły nam słońce i wyjątkowo wymagające podjazdy. W końcu dotarliśmy do Ojcowa, gdzie zatrzymaliśmy się na pysznego pstrąga ojcowskiego. W cieniu drzew odpoczęliśmy i nabraliśmy sił na dalszą podróż.
Nasz nocleg w Dolinie Będkowskiej był zaplanowany na ten dzień. Przed nami jeszcze 4-kilometrowy podjazd, który okazał się najlżejszym w dzisiejszym dniu. Zatrzymaliśmy się jeszcze w sklepie, by zaopatrzyć się na kolację i śniadanie na następny dzień. Ostatnie kilometry prowadziły nas do Brandysówki, naszego miejsca noclegowego. Po przyjeździe rozstawiliśmy namioty, wzięliśmy szybki prysznic i zorganizowaliśmy ognisko. Miejsce było bajeczne, a widok na górę Sokolica zapierał dech w piersiach. Kiełbaski smakowały wyjątkowo, choć planowaliśmy oglądanie perseidów, wszyscy byliśmy zbyt zmęczeni i poszliśmy spać.
Nasz nocleg w Dolinie Będkowskiej był zaplanowany na ten dzień. Przed nami jeszcze 4-kilometrowy podjazd, który okazał się najlżejszym w dzisiejszym dniu. Zatrzymaliśmy się jeszcze w sklepie, by zaopatrzyć się na kolację i śniadanie na następny dzień. Ostatnie kilometry prowadziły nas do Brandysówki, naszego miejsca noclegowego. Po przyjeździe rozstawiliśmy namioty, wzięliśmy szybki prysznic i zorganizowaliśmy ognisko. Miejsce było bajeczne, a widok na górę Sokolica zapierał dech w piersiach. Kiełbaski smakowały wyjątkowo, choć planowaliśmy oglądanie perseidów, wszyscy byliśmy zbyt zmęczeni i poszliśmy spać.